XV ZLOT MŁODZIEŻY POLONIJNEJ -Tradycyjne i nowoczesne wplywy w j.polskim
“Projekt realizowany przy wsparciu finansowym Biura Rządu SR – program kultura mniejszosci narodowych 2012″
Termin: 28.09. – 30.09.2012r.
Miejsce: Pensjonat Brest, Jasenská dolina
……. i znów jesień….
„Spią już dawno pszczółki w ulach, i chrabąszcze też już śpią,
A na dworze za dni kilka pewnie będzie straszny ziąb.
Ale teraz słonko nasze jeszcze fajnie całkiem grzeje,
i maluje nam świat cały Barwami jesieni“. (Z wiersza T. Września – Jesień)
Nadchodząca jesień, kolorowa przyroda i ostatnie promienie słońca, to naprawdę trzeba wykorzystać… I właśnie tegoroczny już XV Zlot Młodzieży Polonijnej odbył się w ostatni słoneczny wrześniowy weekend w Jasenskiej dolinie. Jak co roku, również i teraz spotkaliśmy się ze starymi znajomymi i przyjaciółmi, którzy regularnie biorą udział w spotkaniach polonijnych a równie serdecznie przywitaliśmy i nowych uczestników.
Program był jak zawsze interesujący i bogaty. Każdy znalazł coś dla siebie. Dzieci i młodzież mogły zaprezentować swoje umiejętności w warsztatach twórczych, w których oprócz innych zajęć, każdy mógł sobie zaprojektować kolorową koszulkę i własnoręcznie namalować na niej wybrany motyw . I muszę powiedzieć, że ich wyobraźnia rzeczywiście nie zna granic.
Konkursy i zgadywanki pomęczyly trochę młodzież i dorosłych, ale również takim zabawnym sposobem mogliśmy sprawdzić swoją wiedzę o Polsce i znajomość języka polskiego.
Interesująca była prezentacja na temat dawnych rzemiosł polskich. Teraz wiemy, że snycerz zajmował się rzeźbiarstwem artystycznym, niewodnik to ktoś, kto wiązał – czyli robił sieci rybackie (niewody) a kołodziej to rzemieślnik trudniący się wyrobem i naprawą kół drewnianych, czasem też innych części wozów. A może ktoś by chciał być koszykarzem? J Tylko uwaga, koszykarz to dawny wytwórca wyrobów wiklinowych, głównie koszy.
A to jak ludzie dawniej mieszkali byliśmy zobaczyć na własne oczy w Muzeum Wsi Słowackiej, muzem z architektury ludowej w Martinie.
Jednak największe wrażenie na nas zrobiła wędrówka szlakiem turystycznym, no i oczywiście widok z wierzchołka „Lysec“. Po kilkugodzinnej „wspinaczce“ , kilku przerwach i kilku zdjęciach po drodze, wreszcie dotarliśmy do celu prawie wszyscy J. Przyroda w lesie o tej porze roku jest naprawdę cudna a pogoda była, jak na zamówienie specjalnie dla nas, tylko co zdążyliśmy wrócić z wędrówki zaczął padać deszcz… A po takim wysiłku zasłużyliśmy na smaczny obiad i odpoczynek w saunie.
Ale niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy. Jednak zostały nam miłe wspomnienia, zdjęcia i grzeje nas nadzieja, że w przyszłym roku spotkamy się znów…
i.w.
Tradičné a moderné vplyvy v poľskom jazyku „Realizované s finančnou podporou Úradu vlády SR – program Kultúra národnostných menšín 2012“.