Bitwa pod Ossą – 10 lipca 1863
10 lipca 1863 oddział powstańczy majora Ludwika Żychlińskiego stoczył z Rosjanami zwycięską bitwę pod Ossą położoną w byłym powiecie opoczyńskim (obecnie woj. mazowieckie, pow. przysuski, gm. Odrzywół).
Przybycie powstańców styczniowych pod Ossę związane było z wcześniejszym tworzeniem przez Żychlińskiego w ciągu maja i czerwca nowego oddziału partyzanckiego „Dzieci Warszawy”.
Gdy na początku lipca 1863 wiadomośći o nowym oddziale dotarła do Rosjan, Żychliński zdecydował się odesłać w kierunku Pilicy dobrze wyposażony w broń oddział kawalerii Bajera w sile 100 konnych. Odejście jazdy miało na celu odwrócenie uwagi nieprzyjaciela od formującej się jeszcze i nie wyćwiczonej piechoty. Kawalerzyści przeprawili się na drugi brzeg rzeki i tam zgubili nieprzyjaciela. Żychliński przygotował się również w tym czasie z piechotą w sile 200 żuawów, 300 strzelców, 600 kosynierów i około 200 osób nie posiadających dostatecznego uzbrojenia, do przeprawy przez Pilicę. Oprócz tego posiadał jeszcze 50 jeźdźców na ochronę i obsługę oddziału. Oddział Żychlińskiego udał się w kierunku przeprawy. Po kilku dniach zatrzymał się na postój w Ossie, gdzie dotarł z 9 na 10 lipca 1863. Tam miało dojść do ponownego spotkania z jazdą Bajera.
W drugi dzień obozowania tj. 10 lipca 1863, gdy w oddziele prowadzane były ćwiczenia wojskowe, do jego dowódcy dotarła wieść o pojawieniu się w okolicy nieprzyjaciela. Była to kolumna majora Szukalskiego w liczbie 2 rot piechoty i sotni /seciny/ kozaków. Rosjanie dotarli do dobrze przygotowanego na obronę obozu powstańczego o szóstej wieczorem. Powstańcy natychmiast podjęli walkę. Pierwszy atak nieprzyjaciela przyjęli żuawi, którzy po jego odparciu i ostrzelaniu kozaków cofnęli się. Kozacy ruszyli za nimi w pościg i wpadli w pułapkę. W tym samym czasie bowiem kosynierzy wśród których przeważali włościanie, wsparci przez strzelców, obeszli obydwa skrzydła nieprzyjacielskie. Nieoczekiwanie uderzyli na szykujących się do ponownego ataku Moskali. Atak wywołał panikę i zamieszenie w szeregach nieprzyjaciela. Do tego zaatakowani zostali przez stacjonujący w pobliżu Studzianny oddział Grabowskiego Ten pospieszył na odgłos walki z pomocą Żychlińskiemu trzema plutonami jazdy i półplutonem strzelców pieszych. Kawalerzyści Grabowskiego obeszli środek kolumny rosyjskiej, rozwinęli jazdę na otwartym polu i z 20 strzelcami w tyralierze na prawym skrzydle jazdy, dokonali szarży na jazdę nieprzyjaciela. Szarża jazdy polskiej dowodzonej na prawym skrzydle przez Grabowskiego a na lewym przez jego adiutanta Ludwika Brzozowskiego, zakończyła się świetnym zwycięstwem powstańców. Ukryci w krzakach lub łanach zbóż Rosjanie zostali wykłuci, rozsiekani lub wystrzelani przez polskich ułanów i strzelców.
Na pomoc Żychlińskiemu przybył jeszcze oddział Jana Rudowskiego, ale ponieważ bój się skończył, nie zdążył już włączyć się do walki.
Na polu bitwy zostało 28 trupów nieprzyjacielskich(inne źródło podaje: 198 zabitych, 11 rannych, 2 pojmanych Rosjan). Zabitych Rosjan było jednak więcej, lecz ciała poległych uciekający nieprzyjaciel zabrał wraz z rannymi do Nowego Miasta. Do niewoli polskiej dostało się 5 jeńców łącznie z 1 oficerem. Powstańcy zdobyli też kilkanaście sztuk broni. Straty powstańcze wyniosły tylko 4 poległych w walce i 16 rannych, z których większość później niestety zmarła lub została zamordowana po schwytaniu przez Rosjan. Pościgu za uciekającym nieprzyjacielem, ze względu na panujące już nocne ciemności, zaniechano. Żołnierze Żychlińskiego, którzy tylko niedawno wstąpili w szeregi powstańcze, wykazali się nie lada męstwem i odwagą pokonując w boju na otwartym polu regularne zawodowe oddziały nieprzyjaciela, bijąc ich i zmuszając do ucieczki.
W bitwie pod Ossą szczególną odwagą i męstwem wykazali się oprócz Brzozowskiego też porucznicy Erazm Zaleski, Zielkiewicz i Czernowicz, wachmistrz Solbach, chorąży Kwaśniewski, pochorąży Piątkiewicz, podoficer Gołębiowski oraz szeregowcy Janowski i Władysław Zaleski.
Warto jeszcze wspomnieć, że na polu bitwy pozostał ciężko ranny Pisanecki, jeden z dowódców powstańczych. Rosjanie, którzy na drugi dzień po bitwie powrócili pod Ossę, aresztowali go i zabrali ze sobę wlecząc go z obnażonymi ranami 48 godzin do więzienia. Więzień niestety tego nie przeżył.
Bitwa pod Ossą była jednym z nielicznych i cennych zwycięstw powstańców styczniowych w Sandomierskiem.
Waldemar Ireneusz Oszczęda
Źródło:
– Bitwy i potyczki 1863-1864 – na podstawie materyałów drukowanych i rękopiśmiennych
Muzeum Narodowego w Rapperswilu opracował Stanisław Zieliński, bibliotekarz muzeum,
Muzeum Narodowe w Rapperswilu, Rapperswil 1903
– Lidia Świątek: Z dziejów Powstania Styczniowego na Ziemi Opoczyńskiej,
http://opoczno.republika.pl/pstyczniowe.html
Bitwa pod Ossą – 10 lipca 1863
10 lipca 1863 oddział powstańczy majora Ludwika Żychlińskiego stoczył z Rosjanami zwycięską bitwę pod Ossą położoną w byłym powiecie opoczyńskim (obecnie woj. mazowieckie, pow. przysuski, gm. Odrzywół).
Przybycie powstańców styczniowych pod Ossę związane było z wcześniejszym tworzeniem przez Żychlińskiego w ciągu maja i czerwca nowego oddziału partyzanckiego „Dzieci Warszawy”.
Gdy na początku lipca 1863 wiadomośći o nowym oddziale dotarła do Rosjan, Żychliński zdecydował się odesłać w kierunku Pilicy dobrze wyposażony w broń oddział kawalerii Bajera w sile 100 konnych. Odejście jazdy miało na celu odwrócenie uwagi nieprzyjaciela od formującej się jeszcze i nie wyćwiczonej piechoty. Kawalerzyści przeprawili się na drugi brzeg rzeki i tam zgubili nieprzyjaciela. Żychliński przygotował się również w tym czasie z piechotą w sile 200 żuawów, 300 strzelców, 600 kosynierów i około 200 osób nie posiadających dostatecznego uzbrojenia, do przeprawy przez Pilicę. Oprócz tego posiadał jeszcze 50 jeźdźców na ochronę i obsługę oddziału. Oddział Żychlińskiego udał się w kierunku przeprawy. Po kilku dniach zatrzymał się na postój w Ossie, gdzie dotarł z 9 na 10 lipca 1863. Tam miało dojść do ponownego spotkania z jazdą Bajera.
W drugi dzień obozowania tj. 10 lipca 1863, gdy w oddziele prowadzane były ćwiczenia wojskowe, do jego dowódcy dotarła wieść o pojawieniu się w okolicy nieprzyjaciela. Była to kolumna majora Szukalskiego w liczbie 2 rot piechoty i sotni /seciny/ kozaków. Rosjanie dotarli do dobrze przygotowanego na obronę obozu powstańczego o szóstej wieczorem. Powstańcy natychmiast podjęli walkę. Pierwszy atak nieprzyjaciela przyjęli żuawi, którzy po jego odparciu i ostrzelaniu kozaków cofnęli się. Kozacy ruszyli za nimi w pościg i wpadli w pułapkę. W tym samym czasie bowiem kosynierzy wśród których przeważali włościanie, wsparci przez strzelców, obeszli obydwa skrzydła nieprzyjacielskie. Nieoczekiwanie uderzyli na szykujących się do ponownego ataku Moskali. Atak wywołał panikę i zamieszenie w szeregach nieprzyjaciela. Do tego zaatakowani zostali przez stacjonujący w pobliżu Studzianny oddział Grabowskiego Ten pospieszył na odgłos walki z pomocą Żychlińskiemu trzema plutonami jazdy i półplutonem strzelców pieszych. Kawalerzyści Grabowskiego obeszli środek kolumny rosyjskiej, rozwinęli jazdę na otwartym polu i z 20 strzelcami w tyralierze na prawym skrzydle jazdy, dokonali szarży na jazdę nieprzyjaciela. Szarża jazdy polskiej dowodzonej na prawym skrzydle przez Grabowskiego a na lewym przez jego adiutanta Ludwika Brzozowskiego, zakończyła się świetnym zwycięstwem powstańców. Ukryci w krzakach lub łanach zbóż Rosjanie zostali wykłuci, rozsiekani lub wystrzelani przez polskich ułanów i strzelców.
Na pomoc Żychlińskiemu przybył jeszcze oddział Jana Rudowskiego, ale ponieważ bój się skończył, nie zdążył już włączyć się do walki.
Na polu bitwy zostało 28 trupów nieprzyjacielskich(inne źródło podaje: 198 zabitych, 11 rannych, 2 pojmanych Rosjan). Zabitych Rosjan było jednak więcej, lecz ciała poległych uciekający nieprzyjaciel zabrał wraz z rannymi do Nowego Miasta. Do niewoli polskiej dostało się 5 jeńców łącznie z 1 oficerem. Powstańcy zdobyli też kilkanaście sztuk broni. Straty powstańcze wyniosły tylko 4 poległych w walce i 16 rannych, z których większość później niestety zmarła lub została zamordowana po schwytaniu przez Rosjan. Pościgu za uciekającym nieprzyjacielem, ze względu na panujące już nocne ciemności, zaniechano. Żołnierze Żychlińskiego, którzy tylko niedawno wstąpili w szeregi powstańcze, wykazali się nie lada męstwem i odwagą pokonując w boju na otwartym polu regularne zawodowe oddziały nieprzyjaciela, bijąc ich i zmuszając do ucieczki.
W bitwie pod Ossą szczególną odwagą i męstwem wykazali się oprócz Brzozowskiego też porucznicy Erazm Zaleski, Zielkiewicz i Czernowicz, wachmistrz Solbach, chorąży Kwaśniewski, pochorąży Piątkiewicz, podoficer Gołębiowski oraz szeregowcy Janowski i Władysław Zaleski.
Warto jeszcze wspomnieć, że na polu bitwy pozostał ciężko ranny Pisanecki, jeden z dowódców powstańczych. Rosjanie, którzy na drugi dzień po bitwie powrócili pod Ossę, aresztowali go i zabrali ze sobę wlecząc go z obnażonymi ranami 48 godzin do więzienia. Więzień niestety tego nie przeżył.
Bitwa pod Ossą była jednym z nielicznych i cennych zwycięstw powstańców styczniowych w Sandomierskiem.
Waldemar Ireneusz Oszczęda
Źródło:
– Bitwy i potyczki 1863-1864 – na podstawie materyałów drukowanych i rękopiśmiennych
Muzeum Narodowego w Rapperswilu opracował Stanisław Zieliński, bibliotekarz muzeum,
Muzeum Narodowe w Rapperswilu, Rapperswil 1903
– Lidia Świątek: Z dziejów Powstania Styczniowego na Ziemi Opoczyńskiej,
http://opoczno.republika.pl/pstyczniowe.html