30 czerwca 1863 – Goździków, obwód /powiat/ opoczyński
Niewielki konny oddział żandarmerii narodowej dowodzony przez Kazimierza Wiśniewskiego, cieślę z Jarzębowa, stoczył walkę z kolumnami rosyjskimi Assjewa i chorążego Schmita. Potyczka oddziału, który od kilku tygodni nękał Moskali na Ziemi Opoczyńskiej, zakończyła się klęską i rozbiciem Polaków. Dowódca oddziału dostał się do niewoli rosyjskiej i został zastrzelony. Rozbitków zebrał adiutant dowódcy, Nowacki /Junosza/ i przyprowadził do oddziału Czachowskiego.
8 lipca 1863 – Przysucha, obwód /powiat/ opoczyński
Połączone oddziały powstańcze Dolińskiego i Rudowskiego uderzyły niespodziewanie na Rosjan urzędujących w przysuskich zakładach gospodarczych, przeprowadzających rewizje i aresztowania osób, zadając im znaczne straty.
10 lipca 1863 – Ossa, obwód /powiat/ opoczyński
Major Ludwik Żychliński, który przejął obowiązki powstańczego dowódcy po zbyt powolnie działającym organizacyjnie Bajerze, utworzył w ciągu dwóch miesięcy w okolicy Błoń oddział powstańczy „Dzieci Warszawskich”.
Po dotarciu wiadomości o tym nowym oddziale do Rosjan, Żychliński odesłał w kierunku Pilicy dobrze wyposażony w broń oddział kawalerii Bajera w sile 100 konnych. Odejście jazdy miało na celu odwrócenie uwagi nieprzyjaciela od formującej się jeszcze i nie wyćwiczonej piechoty. Kawalerzyści przeprawili się na drugi brzeg rzeki i tam zgubili nieprzyjaciela. Żychliński przygotował się również w tym czasie z piechotą w sile 200 żuawów, 300 strzelców, 600 kosynierów i około 200 osób nie posiadających dostatecznego uzbrojenia, do przeprawy przez Pilicę. Oprócz tego posiadał jeszcze 50 jeźdźców na ochronę i obsługę oddziału. Oddział Żychlińskiego udał się w kierunku przeprawy. Po kilku dniach zatrzymał się na postój w Ossie, gdzie dotarł z 9 na 10 lipca 1863. Tam miało dojść do ponownego spotkania z jazdą Bajera.
Na drugi dzień obozowania podczas, którego prowadzano ćwiczenia wojskowe, do dowódcy dotarła wieść o pojawieniu się w okolicy nieprzyjaciela. Była to kolumna majora Szokalskiego w liczbie 2 rot piechoty i sotni /seciny/ kozaków. Rosjanie dotarli do dobrze przygotowanego na obronę obozu powstańczego o szóstej wieczorem. Powstańcy natychmiast podjęli walkę. Pierwszy atak nieprzyjaciela przyjęli żuawi, którzy po jego odparciu i ostrzelaniu kozaków cofnęli się. Kozacy ruszyli za nimi w pościg i wpadli w pułapkę. W tym samym czasie bowiem kosynierzy wśród których przeważali włościanie, wsparci przez strzelców, obeszli obydwa skrzydła nieprzyjacielskie. Nieoczekiwanie uderzyli na szykujących się do ponownego ataku Moskali. Atak wywołał panikę i zamieszenie w szeregach nieprzyjaciela. Do tego zaatakowani zostali przez stacjonujący w pobliżu Studzianny oddział Grabowskiego Ten pospieszył na odgłos walki z pomocą Żychlińskiemu trzema plutonami jazdy i półplutonem strzelców pieszych. Kawalerzyści Grabowskiego obeszli środek kolumny rosyjskiej, rozwinęli jazdę na otwartym polu i z 20 strzelcami w tyralierze na prawym skrzydle jazdy, dokonali szarży na jazdę nieprzyjaciela. Szarża jazdy polskiej dowodzonej na prawym skrzydle przez Grabowskiego a na lewym przez jego adiutanta Ludwika Brzozowskiego, zakończyła się świetnym zwycięstwem powstańców. Ukryci w krzakach lub łanach zbóż Rosjanie zostali wykłuci, rozsiekani lub wystrzelani przez polskich ułanów i strzelców.
Na pomoc Żychlińskiemu przybył jeszcze oddział Rudowskiego, ale ponieważ bój się skończył, nie zdążył już włączyć się do walki.
Na polu bitwy zostało 28 trupów nieprzyjacielskich(inne źródło podaje: 198 zabitych, 11 rannych, 2 pojmanych Rosjan). Zabitych Rosjan było jednak więcej, lecz ciała poległych uciekający nieprzyjaciel zabrał wraz z rannymi do Nowego Miasta. Do niewoli polskiej dostało się 5 jeńców łącznie z 1 oficerem. Powstańcy zdobyli też kilkanaście sztuk broni. Straty powstańcze wyniosły tylko 4 poległych w walce i 16 rannych, z których większość później niestety zmarła lub została zamordowana po schwytaniu przez Rosjan. Pościgu za uciekającym nieprzyjacielem, ze względu na panujące już nocne ciemności, zaniechano. Żołnierze Żychlińskiego, którzy tylko niedawno wstąpili w szeregi powstańcze, wykazali się nie lada męstwem i odwagą pokonując w boju na otwartym polu regularne zawodowe oddziały nieprzyjaciela, bijąc ich i zmuszając do ucieczki.
W bitwie pod Ossą szczególną odwagą i męstwem wykazali się oprócz Brzozowskiego też porucznicy Erazm Zaleski, Zielkiewicz i Czernowicz, wachmistrz Solbach, chorąży Kwaśniewski, pochorąży Piątkiewicz, podoficer Gołębiowski oraz szeregowcy Janowski i Władysław Zaleski.
Warto jeszcze wspomnieć, że na polu bitwy pozostał ciężko ranny Pisanecki, jeden z dowódców powstańczych. Rosjanie, którzy na drugi dzień po bitwie powrócili pod Ossę, aresztowali go i zabrali ze sobę wlecząc go z obnażonymi ranami 48 godzin do więzienia. Więzień niestety tego nie przeżył.
Bitwa pod Ossą była jednym z nielicznych i cennych zwycięstw powstańców styczniowych w Sandomierskiem.
16 listopada 1863 – Opoczno (miasto)
W okolica miasta i w lasach opoczyńskich już od dłuższego czasu aktywnie działał i atakował nieprzyjaciela powstańczy oddział Rudowskiego. Powstańcy zatrzymywali dyliżanse, przejmowali pocztę, chwytali kurierów, nękali oddziały wojskowe. Podejmowane przeciwko nim kolejne wyprawy karne kończyły się niepowodzeniem. Rosjanie nie byli w stanie natrafić na trop powstańców ani nikogo nakłonić do zdrady ponieważ każdy zdawał sobie sprawę z tego jaki okrutny los by czekał zdrajcę. W końcu po kilku nieudanych próbach wysłana przez zaborcę kolumna wojskowa majora Tichockiego z Radomia natknęła się na oddział Rudowskiego. Doszło więc do starcia w lasach opoczyńskich. Rosjanom udało się wyprzeć Polaków z lasów pod miastem i ścigać ich aż do nadwiślańskiego Solca. Tutaj daremnego pościgu zaprzestano. Część pobitych powstańców rozproszyła się po ucieczce w terenie. Sam dowódca z resztkami oddziału przeprawił się przez Wisłę w lubelskie. Później znów powrócił w sandomierskie i dowodził powstańczym Pułkiem Opoczyńskim.
10 marca 1864 – Opoczno (miasto)
W okresie przeprowadzania przez Rosjan obławy na powstańców w opatowskiem, kolumny rosyjskie odkryły pod Opocznem nowy oddział Bezkiszkina, który jednak cofnął się spod miasta przed nadchodzącymi przeważającymi liczebnie siłami nieprzyjaciela.
Ostatnią większą potyczkę na terenie byłego powiatu opoczyńskiego stoczył 30 kwietnia 1864 pod Żeleźnicą koło Przedborza oddział żandarmerii narodowej dowodzony przez Junoszę. Szwadron Junoszy w sile 94 dobrze uzbrojonych, dzielnych i gotowych na wszystko starych kawalerzystów świetnie poradził sobie z rosyjską kolumną majora Przewalińskiego złożoną z 40 ułanów, 40 dragonów i 50 kozaków.
Ostatnie starcie powstańców styczniowych w Opoczyńskiem odbyło się 4 maja 1864 w Glinianym Lesie.
Warto dodać, że wątki związane z powstaniem styczniowym na Ziemi Opoczyńskiej pojawiły się w różnych pamiętnikach i publikacjach historycznych dotyczących tego okresu. Również w literaturze. Na przykład w rozdziale II „Wiernej rzeki”, Stefan Żeromski wspomina więzienie w Opocznie.
Postaci walczącego pod Opocznem Matwieja Bezkiszkina poświęcony jest inny utwór S. Żeromskiego, niedokończony niestety i nie zachowany poemat „Bezkiszkin”.
Waldemar Ireneusz Oszczęda
Źródło:
– Bitwy i potyczki 1863-1864 – na podstawie materyałów drukowanych i rękopiśmiennych
Muzeum Narodowego w Rapperswilu opracował Stanisław Zieliński, bibliotekarz muzeum,
Muzeum Narodowe w Rapperswilu, Rapperswil 1903
– Lidia Świątek: Z dziejów Powstania Styczniowego na Ziemi Opoczyńskiej,
http://opoczno.republika.pl/pstyczniowe.html